Ten etap jest właściwie taki sam jak poprzedni. Z tą różnicą, że teraz jeszcze bardziej podkręcamy kontrast i wydobywamy go takim, jaki jest na naszej kompozycji.
Dodatkowo obszary, które cieniujemy nie są już tak rozległe jak w poprzedniej fazie. Szrafujemy precyzyjniej i w taki sposób, żeby najlepiej już nie zmazywać niczego. Jeśli wyjedziemy poza krawędzie, to wycierając te miejsca gumką kauczukową możemy usunąć poprzednią warstwę co może być dość widoczne.
Przy tym etapie musisz mieć podłożoną kartkę pod ręką. Gdyby teraz rozmazała się Twoja praca to myślę, że nie byłoby to miłe zaskoczenie.
W trakcie całego etapu pamiętam o węźle. Czym jest węzeł albo inaczej punkt centralny?
To obszar, który jest najbardziej kontrastowy oraz ma najwięcej detalu. W naszym przypadku jest to granat, wazon, część koszyka oraz liści znajdujących się najbliżej wymienionych przedmiotów. Dzięki takiemu zabiegowi nasza praca będzie o wiele ciekawsza, a widz nie będzie przeskakiwać między obszarami naszego rysunku. Skoncentruje się na jednym obszarze, który będzie podziwiać.
Ta zasada ma swoje uzasadnienie. Czerpie ona z optyki naszych oczu. Zwróćcie uwagę, że kiedy patrzycie na cokolwiek przed Wami, to dana rzecz jest najbardziej wyraźna w porównaniu do otoczenia. Na naszym rysunku staramy się wydobyć właśnie taki efekt.
zaczynam od przyciemnienia ciemnych obszarów na wazonie. Cieniuję je w pionowym kierunku, również małe plamy. Przechodzę z ciemniejszych obszarów w jaśniejsze. Lewa strona jest oświetlona, dlatego przyciemniam bardziej prawą;
przechodzę do granatu. Mocno podkreślam ogonek owocu. Następnie cień teoretycznie własny, ale częściowo rzucony przez ogonek. Przyciemniam skórkę i pamiętam o zostawieniu jaśniejszych obszarów, które są rozjaśnieniem od światła odbitego. Jest to rodzaj oświetlenia, które odbija się od otaczających rzeczy w naszej kompozycji. Szczególnie widoczne jest w kulistych formach;
cieniuję sploty, nasze małe “romby”. Zostawiam jaśniejszą obwódkę dookoła. Nie wszystkie paski cieniuję takim samym walorem, staram się go delikatnie zróżnicować w różnych miejscach. Oczywiście najciemniejszymi elementami są dwie ściany w cieniu co podkreślam podczas szrafowania;
przyciemniam cienie własne na liściach. Staram się podczas rysowania kierować ołówek zgodnie z kształtem liści;
przyciemniam najciemniejsze obszary zasłony. Przechodzę potem do jaśniejszych, a na samym końcu najjaśniejszych miejsc. Nie zostawiam ich niezacieniowanych, chyba że już są poza zasięgiem naszego węzła i mogą odwrócić uwagę obserwatora od punktu centralnego.
Jeśli czujesz, że Twój rysunek potrzebuje jeszcze więcej szrafowania, to oczywiście możesz poświęcić czas na dopieszczanie. Ja zdecydowałam się zostawić pracę na tym etapie, aby pokazać Wam, że naprawdę dość szybko można stworzyć ciekawy rysunek nie mając zbyt wiele doświadczenia 🙂